środa, 20 marca 2013

"Złodziejka książek"






Tytuł: "Złodziejka książek"
Autor: Markus Zusak
Tytuł oryginału: "The Book Thief"
Tłumaczenie: Hanna Baltyn
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia  
Data wydania: 2008  
Liczba stron: 496  
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-10-12058-8





Liesel Meminger, główna bohaterka "Złodziejki książek", to dziewczynka, którą biologiczna matka oddaje rodzinie zastępczej. Już przed dotarciem do Rosy i Hansa Hubermannów, do Molching, Liesel, w smutnych okolicznościach, kradnie pierwszą książkę pt. "Podręcznik grabarza". Jej kolekcja stopniowo będzie się powiększać, a łupy najczęściej będzie znajdować w bibliotece burmistrza. Książki to dla Liesel nie tylko sposób na spędzanie wolnego czasu, to pasja, a także odskocznia od codzienności.

Tak, jak jej przyjaciel, Rudy Steiner, nienawidzi Hitlera, którego obarcza winą za to, że ich ojcowie musieli pójść na wojnę, za zło.
Uważam, że Liesel ciekawie charakteryzuje świat, w którym przyszło jej żyć:
"Słońce warzy ziemię. Gotuje nas wszystkich i miesza jak gulasz. (...) Świat to taki wstrętny gulasz, pomyślała."
Rosa to wyjątkowo szorstka osoba. Mimo, wydawać by się mogło złego traktowania Liesel przez zastępczą matkę, może ona na niej polegać i ma w niej oparcie. Podobały mi się dialogi między panią Hubermann a Liesel. Chciałabym zwrócić uwagę na sytuację, w której Rosa przychodzi do szkoły, by powiedzieć dziewczynce o stanie zdrowia Maksa, Żyda ukrywającego się w domu Hubermannów. Ta rozmowa ukazuje jak ważne są dla siebie jej uczestniczki.

Hans Hubermann to przeciwieństwo żony. To on urządza Liesel nocne lekcje czytania, kiedy dziewczynka budzi się w nocy z krzykiem. Łączy ich silna więź. Mam wrażenie, że to ojciec pogłębia w niej pasję jaką jest czytanie książek.

Max Vandenburg, Żyd którego rodzina Hubermannów ukrywa w piwnicy, to wyjątkowa postać. Jest on przedstawicielem narodu żydowskiego. Jego uczucia można odczytywać, przypisywać całemu narodowi. Było mi wyjątkowo przykro, gdy narrator opisywał Żyda, jego wizerunek w czasach prześladowań:
"Max poczuł się tak, jakby ktoś wepchnął go do wnętrza kuli. Był jak kartka papieru najeżona błędami. Był śmieciem. Jednak każdego dnia na nowo usiłował się prostować psychicznie, pełen obrzydzenia i wdzięczności zarazem. Był wrakiem, ale jeszcze się nie rozpadł na kawałki."
W czasie przejścia Żydów przez miasto widać było:
"Cierpiące twarze wycieńczonych mężczyzn i kobiet, [które] przybliżały się ku nim, nie prosząc nawet o pomoc - co było niemożliwe - ale o wyjaśnienie. O jakiekolwiek uzasadnienie tej poniżającej sytuacji."
Opisywana przeze mnie pozycja ukazuje walkę poszczególnych bohaterów o zachowanie godności, człowieczeństwa, bo nawet w tak okrutnych czasach, w czasie wojny, człowiek powinien być człowiekiem.

Należy również zwrócić uwagę na fakt, że Zusak chce nas oswoić ze śmiercią, której oddaje głos, która staje się narratorem opowieści. Dzięki temu zabiegowi możemy obserwować wojnę z jej perspektywy. Co mówi sama o sobie i jak charakteryzuje ludzkość? Oto odpowiedź:
"Trzeba przyznać, że podczas wszystkich lat rządów Fuhrera nikt nie służył mu bardziej lojalnie niż ja. Ludzie nie maja tyle serca. Działają linearnie, ja zaś krążę po okręgu, wykorzystując swą nieskończoną zdolność pojawiania się we właściwym miejscu o właściwej porze. W rezultacie widzę, co w ludziach jest najlepszego i najgorszego. Widzę ich brzydotę i piękno i zastanawiam się, jak to możliwe, że te dwie rzeczy tak mocno ze sobą współistnieją. Ludzie mają jednak coś, czego im szczerze zazdroszczę. Mają dość rozumu, by umierać."
Dzięki Zusakowi, możemy dostrzec ludzką twarz śmierci (jakkolwiek to zabrzmi). Jest to zwykły mężczyzna (To też zaskakujący zabieg. Zwykle śmierć jest przecież przedstawiana jako kobieta), który wykonuje tylko odgórnie przydzielone zadania:
„Powiadają, że wojna jest najlepszą przyjaciółką śmierci. Ja mam inne zdanie na ten temat. Dla mnie wojna jest jak nowy szef, który oczekuje niemożliwego. Stoi ci nad głową i powtarza do znudzenia: "Zrób to, zrób to". Więc pracujesz coraz ciężej. Robisz, co ci każą. Ale szef nigdy ci nie dziękuje. Żąda coraz większych wysiłków.”
Kolejnym plusem tej pozycji jest wielość zaprezentowanych emocji. Czytając "Złodziejkę książek" można śmiać się, ale również uronić łzę.

Wojna, jej zło, jej niszczycielska siła, zazwyczaj sprawia, że o jej ofiarach myślimy jako o grupach. W "Złodziejce książek" Zusak próbuje zwracać uwagę na indywidualizm, a co za tym idzie cierpienie każdego z nas.

"Złodziejka książek" to książka, której treść zapada w pamięć. Ukazuje czym jest miłość, przyjaźń a jednocześnie opowiada o przerażających wydarzeniach związanych z II wojną światową. To właśnie uczucia, które wymieniłam pomagają ludziom przetrwać w tak trudnych czasach.

Ocena: 10/10

Em.

4 komentarze:

  1. Mam w planach tą książkę. Oby jak najszybciej trafiła w moje ręce.
    Pozdrawiam.
    Obserwuję! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka do przeczytania obowiązkowo, same pochwały na jej temat słyszę, tło historyczne zapowiada się niezwykle obiecująco w połączeniu z interesującą historią i bohaterką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Również muszę poznać historię w niej zawartą, tym bardziej, że ocena, aż rozkazuje po nią sięgnąć;)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Złodziejka książek" to jedna z najlepszych książek, jakie w życiu czytałam. Niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny i jest napisana pięknym językiem :-)

    OdpowiedzUsuń