piątek, 5 lipca 2013

"Małe zbrodnie małżeńskie"





Tytuł: "Małe zbrodnie małżeńskie" 
Autor:
Tytuł oryginału: "Petits crimes conjugaux"
Tłumaczenie: Barbara Grzegorzewska
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2005
Liczba stron: 100
Oprawa: miękka
ISBN: 83-240-0580-3
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/





Francuski pisarz Éric-Emmanuel Schmitt w dramacie pt. "Małe zbrodnie małżeńskie" opisuje związek Lisy i Gillesa Sobiri. Opowiada on o relacjach uczuciowych małżeństwa z 15-letnim stażem. Akcja utworu rozgrywa się w domu głównych bohaterów. Cała książka opisuje rozmowę między małżonkami po powrocie męża ze szpitala. Gilles udaje przed Lisą, że cierpi na amnezję. W ten sposób wypytując żonę o to jaki był, chce poznać idealny obraz męża, który wykreuje Lisa. Ona opowiada o małżonku sprzed wypadku prawie w samych superlatywach, co nie jest zgodne z prawdą. Przedstawia go jako wiernego, dobrego, opiekuńczego męża. 

Gdy Gilles powie żonie prawdę, powie dlaczego udawał, że stracił pamięć, Lisa również odkryje karty przed mężem - ujawni cel swojego działania.
Gilles: 
"Moja amnezja to był rodzaj śledztwa, próba zrozumienia: chciałem się dowiedzieć, dlaczego nienawidzisz mnie tak bardzo, że uderzyłaś mnie w ciemności. Moja amnezja to było kłamstwo, żeby wrócić, żeby cię odzyskać. Kłamałem ci z miłości." 
Lisa:
"Masz rację: wymyśliłam cię na nowo, reutylizuję! Ze starych danych tworzę nową jakość. Rzeźnię kogoś lepszego niż ten, którego znałam, wymazuję twoje wady, ukrywam je przed tobą, przypisuję zalety, których ci brakowało, przerabiam cię tak, żebyś pasował do idealnego związku, żebyś mi odpowiadał. W tej chwili urządzam swoje życie małżeńskie, zachowuję fasadę, ale odnawiam wnętrze. Bawię się jak szalona! Realizuję marzenie każdej kobiety: wytresować męża po piętnastu latach wspólnego życia."
"Razem źle, osobno jeszcze gorzej" - tak nazwałam problem obecny w małżeństwie Sobiri. Moim zdaniem czyha on przede wszystkim na małżeństwa z długoletnim stażem. Małżonkowie znają swoje zalety, wady, wiedzą o sobie wszystko. Na przykładzie związku Lisy i Gillesa możemy zauważyć, że zarówno żonie jak i mężowi trudno było zaakceptować nawzajem swoje zachowania: zdrady Gillesa, alkoholizm Lisy. Mimo to, nie umieli bez siebie żyć, nadal trwali w związku i znosili się nawzajem, bo trudno powiedzieć tolerowali.

Gilles zapytał żonę wprost, czy życie z nim jest dla niej piekłem. Ona odpowiedziała: 
„Niewątpliwie jest piekłem, ale ... w pewnym sensie ... zależy mi na tym piekle. (...) Jest w nim ciepło. (...) I mam w nim swoje miejsce”.
Małżonkowie tkwią w toksycznym, wyniszczającym związku. Co prawda Gilles zapewnia Lisę o swej miłości, ale co to za miłość, która rani partnera? Ich związek trwa. Zarówno Lisie jak i Gillesowi zależy na sobie. Ale co to za małżeństwo kiedy żyją w ciągłym utrapieniu? Moim zdaniem małżonkowie tak naprawdę wcale się nie kochają, a są tylko uwikłani w swoje zależności.

Zastanawiam się czy małżeństwo Lisy i Gillesa przetrwa – Schmitt nie daje czytelnikowi jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Z drugiej strony myślę, czy warto zabiegać o związek z tak poważnymi obciążeniami? Czy warto walczyć o małżeństwo za wszelką cenę? Czy nie lepiej zamknąć za sobą pewien etap i rozpocząć nowy? Z jakich pobudek ludzie podejmują te ważne decyzje? Na te pytania nie da się jednoznacznie odpowiedzieć, bo każdy związek jest inny, ponieważ różni ludzie go tworzą.

Przed lekturą obejrzyjcie dokładnie okładkę tej pozycji. Zróbcie to samo również po zakończeniu czytania. W pierwszym przypadku będzie dla Was zapewne tylko ciekawą, być może nawet śmieszną okładką, ale w drugim stanie się wyjątkowo prawdziwa.

Éric-Emmanuel Schmitt jest przede wszystkim kojarzony z książką o śmiertelnie chorym chłopcu - “Oskar i Pani Róża”. Dla mnie jednak jego najwybitniejszym dziełem pozostaną omawiane „Małe zbrodnie małżeńskie”. Jest to cudowna, poruszająca, ze zwrotami akcji historia o docieraniu się, o tym, jak trudno jest żyć razem.

Ocena: 10/10

A jak jest z Wami – które książki tego autora doceniacie, a których Waszym zdaniem nie należy czytać?

Em.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz