niedziela, 11 sierpnia 2013

Wywiad z Ignacym Karpowiczem

źródło obrazka: www.magyarulbabelben.net
 
Ignacy Karpowicz to nie tylko polski pisarz, prozaik, tłumacz z angielskiego, hiszpańskiego i amharskiego, ale również podróżnik. Za debiutancką powieść pt. "Niehalo" został nominowany do Paszportów Polityki. Wydane później powieści - "Gesty" oraz "Balladyny i romanse" - zostały kolejno w 2009 oraz 2011 roku nominowane do nagrody literackiej Nike. Za "Balladyny i romanse" autorowi została przyznana nagroda - Paszport Polityki.

Niedawno autor wydał kolejną książkę pt. "Ości". W ramach jej promocji Ignacy Karpowicz wziął udział w akcji zorganizowanej przez portal lubimyczytac.pl i odpowiedział na pytania czytelników. Przedstawię Wam moją krótką, ale satysfakcjonującą rozmowę z autorem.

Napisał Pan kilka książek. Z pewnością inne odczucia towarzyszą pisarzowi, gdy pisze pierwszą książkę, inne, gdy tworzy kolejne. Inaczej czuje się pisarz debiutując, inaczej, gdy ma już grupę własnych, wiernych czytelników. Co jest trudniejsze: początek pracy, czy późniejsza walka o uwagę czytelnika? 

Trudniej jest chyba później. Bo debiut to taki stan nierozsądku i szaleństwa. Dzieje się, co się dzieje, i człowiek niezbyt nad tym panuje. Brakuje mu obycia i doświadczenia. Jest zmuszony iść na żywioł. Przy kolejnych powieściach jest to dużo bardziej świadome, na każdym poziomie, także warsztatu i konstrukcji tekstu. Ja mam ten luksus, że zawsze staram się napisać powieść najlepiej jak potrafię, dzięki temu w ogóle nie myślę, czego oczekuje mój czytelnik i czy się nie obrazi na autora. Taka strategia sprawdza się w przypadku literatury trudniejszej i mniej poczytnej. Idzie o jakość, a nie pisanie powieści, do których czytelnicy wcześniej się przyzwyczaili. 

Tłumaczył pan kiedyś bajki etiopskie. Czym różniły się od polskich, jakie problemy poruszały? Były bardziej nastawione na omawianie ważnych tematów, czy dostarczanie dziecku rozrywki?

Bajki etiopskie są nie do końca zrozumiale dla polskiego czytelnika, wymagają przypisów. Albo inaczej, to, co się dzieje, jest zrozumiałe, natomiast sens tych zdarzeń – niekoniecznie. Funkcja bajek jest taka sama i w etiopskiej, i w polskiej kulturze. Z jednej strony muszą one zainteresować słuchacza, czyli dziecko, muszą je wciągnąć i zabawić, z drugiej przekazują mu pewną wiedzę o świecie oraz system wartości. Moja ulubiona seria bajek etiopskich to afrykańska odmiana Mickiewicza czy Krasickiego, a więc ze zwierzątkami w roli ludzi. Zwierzęta są jednak bardziej egzotyczne, występują lwy, hieny, szympansy, bawoły, nosorożce, flamingi. Jest taka piękna bajka, która tłumaczy, dlaczego hieny występują jak świat długi i szeroki. Nie wchodząc w szczegóły, doszło do zatargu między lwem, który skradł hienom ich zdobycz, oraz oburzonymi hienami. Sprawę rozsądził szympans, zgodnie ze sprawiedliwością i na niekorzyść kłamliwego lwa. Po wielu latach szympans zmarł, ale hieny nie zapomniały, że kiedyś tak bardzo im pomógł. Dlatego w wyrazie szacunku i hołdu postanowiły dostarczyć martwe ciało wprost do nieba. I zbudowały hienią piramidę, stając jedna na drugiej, jedna na drugiej, i podając sobie martwe ciało do góry, a kiedy już prawie umieściły zwłoki w niebie, piramida posypała się. W ten oto sposób hieny rozsypały się po całym świecie i występują wszędzie. Zresztą jest to poniekąd prawda. Do dziś na południu Etiopii zdarzają się miasteczka, które zostały przejęte przez stada hien. Po zmroku wszyscy zamykają się w swoich domach, bo wtedy grasują stada hien. Kto się nie schowa, ten ryzykuje śmiercią.

W książce pt. "Gesty" przeczytałam: „Po czwarte, nauczyłem się, że niektórzy ludzie są na zawsze, a niektórzy tylko sporadycznie, i że nie mam żadnego wpływu na to, kto będzie na zawsze, a kto od czasu do czasu.” To bardzo przygnębiający cytat. Czy rzeczywiście sądzi Pan, że jest prawdziwy?

Obawiam się, że tak. Czasem oczywiście decyzja należy do nas, ale nie tak często, jakbyśmy chcieli. Po pierwsze, tak zwane zdarzenia losowe, wypadki, choroby, śmierci. Nikt nie ma nad tym władzy. Po drugie, bliscy nam ludzie posiadają wolną wolę i podejmują samodzielne decyzje. Mogę kogoś kochać nad życie, cóż z tego, gdy sam nie będę kochany? Oraz w drugą stronę – wyobraźmy sobie, że jesteśmy żoną, maltretowaną przez męża. I znikąd pomocy. Mąż jest na zawsze. Niestety. 

***
Wywiad moim zdaniem jest bardzo ciekawy, tak jak i sam autor. Nagrodą dla użytkownika portalu, który zdaniem Ignacego Karpowicza, zadał najciekawsze pytanie były dwie książki autora - "Niehalo" oraz "Ości". Nie spodziewałam się tego, ale Ignacy Karpowicz to wyróżnienie przyznał właśnie mnie. Bardzo, baaardzo za to dziękuję.

A Wam jak podobała się moja rozmowa z autorem? Co sądzicie o twórczości Ignacego Karpowicza?

Em.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz